Kilka dekad temu tropikalne orchidee, w tym falenopsisy (ćmówki) były kwiatami z najwyższej półki, ofiarowanymi tylko na wyjątkowe okazje. Dziś stały się jednym z najpopularniejszych, żywych. W niejednej kwiaciarni, dyskoncie spożywczym czy markecie budowlanym bywa ich równie wiele jak choinek, cyklamenów czy gwiazd betlejemskich. Falenopsisy tanieją, ale i pięknieją nam z roku na rok.
Praojczyzną większości gatunków botanicznych tych pięknych storczyków są Filipiny oraz Indonezja. Falenopsisy rozprzestrzeniły się stamtąd, docierając na Malaje, Tajwan, Papuę Nową Gwineę, Birmę, Indię, a wreszcie na północ Australii. Liczbę czystych gatunków szacuje się na około 70, jednak w handlu wykorzystuje się przede wszystkim mieszańce międzygatunkowe (około 5 tysięcy), a nawet międzyrodzajowe (naliczono ich blisko pół setki, m.in. Vanda, Renanthera, Sarcochilus i Arachnis), wyprowadzone od gatunków z sekcji: Esmeralda i Phalaenopsis właściwy. Kolor kwiecia u odmiany (kultywaru) mocno zależy od jej dzikich przodków. Przykładowo formy:
Nie brak porad, jak prawidłowo pielęgnować storczyki. Niestety wiele z tych zaleceń raczej szkodzi niż pomaga w prawidłowej uprawie naszej ćmówki. Kwiaty te często sprzedaje się w efektownych, ale jakby za małych donicach. Odmiany najmniejszych rozmiarów czasem nawet oferuje się bez donic, jedynie podwiązane do pnia. Przypominają wówczas okazy rosnące dziko jako epifity w koronach tropikalnych drzew. Podłoża dla falenopsisów tworzy się z kłączy paproci (zazwyczaj paprotki, dawniej też z chronionego w Polsce długosza królewskiego), kompostowanej bądź surowej kory drzew szpilkowych (sekwoi w USA, jodeł w Europie), torfowców lub powstałego z nich torfu wysokiego, węgla drzewnego, wreszcie z czegoś porowatego jak perlit albo pumeks.
Częstość nawożenia zależy od nasłonecznienia. Najlepsza to co 3-4 tygodnie w przypadku osobników rosnących w świetle rozproszonym lub półcieniu, a co kilkanaście dni w przypadku okazów uprawianych na nieco zbyt jasnych dla nich parapetach. Nawóz powinien być mocno rozcieńczony: dla korzeni 0,1%, a dolistnie mniejsze 0,01%. Epifitom takim jak ćmówki nie trzeba przecież aż tylu soli mineralnych co kwiatom korzeniącym się w glebie. Optymalne proporcje makroelementów w nawozie łatwo zapamiętać: N:P:K powinno wynosić 1:1:1. Tylko dla podłoży zawierających zbyt dużo kory drzewnej warto mocniej dokarmiać azotem 3:1:1.
Ćmy kojarzą się z nocą, a ćmówki z półmrokiem okien o wystawie wschodniej albo zachodniej. Zbyt mocne światło wręcz im szkodzi, zwłaszcza przy jednoczesnym niedostatku wilgoci. Ich liście wówczas się chorobliwie marszczą, nawet przypalają. Gdy podlewanie i zamgławianie są prawidłowe, ale światła dalej jest dla naszych ślicznotek zbyt wiele, to liście przestaną im rosnąć, za to mocno stwardnieją. Tym niemniej da się utrzymać zdrowe falenopsisy nawet na parapecie południowym, trzeba „tylko” zacieniać je roletą bądź firaną. Opisywane tu orchidee są grymaśne pod względem temperatury. Spadek ciepłoty w pomieszczeniu poniżej plus 150C wywoła opadanie pąków kwiatowych. Z drugiej strony bez okresowych ochłodzeń nie sposób skłonić nasze storczyki do kwitnienia. Falenopsisy lubią temperaturę 21-290C w dzień, a 16-200C w nocy. Nadmierny, długotrwały upał w szklarni czy biurze (powyżej 300C) też szkodzi naszym przystojniakom, zniechęcając je do kwitnienia.
Tak jak ich dzicy przodkowie z równikowych lasów deszczowych i międzyzwrotnikowych lasów monsunowych, także uprawne ćmówki uwielbiają mokre, zamglone powietrze, natomiast wcale nie potrzebują stale wilgotnej gleby. Dla zabezpieczenia odpowiedniej wilgotności liściom i korzeniom nie zaszkodzi umieścić donicy z rośliną na wypełnionej żwirem czy perlitem podstawce. Częstość podlewania dopasowuje się do rozmiarów pojemnika: osobnikom wielkim i silnym wystarczy podlanie co siedem dni; okazy młode albo dorosłe, ale karłowych odmian podlewamy nawet codziennie; pilnując zawsze by woda nie stagnowała na dnie pojemnika ani w podstawce. Dobrze, gdy woda obficie przepływa przez donicę, omywając korzenie, ale potem niemal cała wypływa. Korzenie powinny mieć dostęp do powietrza. Ogólnie rzecz biorąc: im więcej torfowców i surowej kory w donicy, tym rzadziej lub mniej obficie można podlewać.
Silne, dorosłe okazy można przesadzać co dwa lata, młodsze warto częściej. Optymalną porą roku będą wiosna lub lato, już po opadnięciu kwiatów. O ile większość roślin doniczkowych podlewa się tuż po przesadzeniu, o tyle falenopsisa trzeba zostawić na jakieś pół miesiąca bez podlewania, żeby ranki na jego korzeniach się lepiej goiły.
Wypracowano wiele sposobów rozmnażania tych pięknych, lecz wymagających kwiatów. Samotny, niedługi pęd kwiatowy oraz brak bulwy czy pseudobulwy, typowej dla pokrewnych rodzajów, zwykle uniemożliwiają nam uzyskanie ćmówek potomnych przez podział starego okazu. Niekiedy ratują nas keiki, czyli rozmnóżki typowe dla rodziny storczykowatych, u falenopsisa wyrastające z któregoś węzła na pędzie kwiatowym. Keiki odłączamy od osobnika macierzystego w środku sezonu wegetacyjnego, o ile osiągną jakieś 15 cm. Korzenie rozmnóżki warto namaczać około 20 minut przed zasadzeniem w pojemniku. Zmieszczą się wówczas w mniejszej donicy.
Nie tylko ludziom i zwierzętom, lecz także kwiatom, w tym ćmówkom grozi wiele chorób zakaźnych i pasożytniczych. W pomieszczeniach wilgotnych, ale zbyt chłodnych atakuje je szara pleśń, czyli gronowiec Botrytis. Objawami szarej pleśni będą drobne, ale widoczne z daleka, brzydkie plamki na kwieciu. Porażone kwiaty trzeba usunąć by zahamować rozprzestrzenianie się pasożyta. Jeszcze niebezpieczniejsze bywają choroby bakteryjne, zwłaszcza mokra zgnilizna wywoływana przez erwinię marchwiową Erwinia carotovora (syn. Pectobaterium carotovorum). Już w 2-3 dni od infekcji liście pęcznieją, napełniając się cuchnącą breją. Zwykle wyrzuca się wtedy cały okaz, a pomieszczenie odkaża. Walka z mokrą zgnilizną skłoniła kwiaciarzy do wyhodowania odmian transgenicznych, wyposażonych w gen pobrany z wasabi (chrzanu japońskiego), a kodujący defensyny (bogate w cysteinę peptydy, skuteczne przeciwko rozlicznym wirusom, grzybom i bakteriom). Nie brak wirusów porażających falenopsisy. Odnotowano ich około 30, z których najgroźniejsze pozostają wirusy: mozaiki ogórkowej, mozaiki cymbidium, plamistości storczykowatych oraz plamistości odontoglossum.
Stały postęp na polu masowej produkcji falenopsisów oraz ich leczenia sprawił, że rabowanie populacji dziko rosnących nie jest aż tak palącym problemem jak w XIX czy XX wieku. Jeszcze w 1997 r. na liście gatunków zagrożonych wyginięciem znajdowało się 12 dzikich falenopsisów, podczas gdy w 2004 r. już tylko cztery.
Mgr Adam Kapler