Powiało wiosną, czasami jest jeszcze zimno, pada śnieg, ale słońce świeci już dłużej i powoli przyroda budzi się do życia. Marzec to miesiąc, w którym słowiańscy bogowie, Pani Zima, czyli Marzanna i Jaruna, pan witalności i nowego życia walczą o strefy wpływów.  Zaczęło się przedwiośnie, czyli pierwsza z fenologicznych pór roku. Jej początek może w poszczególnych latach wypadać bardzo różnie, już nawet w styczniu lub w lutym, wtedy, gdy temperatura wzrasta w słońcu do 8 – 10 stopni i rośliny wczesnowiosenne gotowe są do rozpoczęcia kwitnienia, a owady do premierowych lotów. Wcześnie zakwitające rośliny są bardzo ważne dla owadów żywiących się pyłkiem i nektarem, takich jak pszczoły i trzmiele. Podczas ciepłych, słonecznych dni owady budzą się z zimowego letargu, są wygłodzone i słabe, bardzo potrzebują wtedy pokarmu. Wiosenne wawrzynki, lepiężniki, przebiśniegi, wierzby i krokusy to pierwsze stołówki dla owadów, którym często ratują życie. Kwiaty wcześnie zakwitających roślin przygotowane są oczywiście na nagłe spadki temperatur i nawet gdy są już w pełni rozwinięte, to potrafią znowu stulić płatki, jakby nadal były pąkiem. Taki mechanizm chroni wewnętrzne organy roślin przed uszkodzeniem. Oczywiście duży mróz utrzymujący się przez kilka dni może je zniszczyć, ale ponieważ rozwijają się one stopniowo, to wiele z nich przeczeka ponowny atak mrozów bez uszczerbku. Okres kwitnienia krokusa spiskiego przypada na marzec i kwiecień, gdy szczególnie w górach pogoda bywa jeszcze bardzo kapryśna. W kolekcji flory Polski prowadzimy obserwacje kwitnienia krokusa spiskiego od 2003 roku. Zwykle początek kwitnienia przypada około połowy marca, jednak w 2008 roku zakwitły już 7 marca, ponieważ średnia temperatura w tym miesiącu wynosiła 3,8 °C (około 1°C, powyżej normy), natomiast w 2013 roku pierwsze kwiaty pojawiły się dopiero 12 kwietnia, ponieważ średnia temperatura marca w tym roku wynosiła zaledwie -1,8°C. Obecnie, w roku 2024 mamy najcieplejszy luty w historii pomiarów (średnio 6 °C powyżej średniej wieloletniej), dlatego krokusy zakwitły już 1 marca.

Krokus spiski (Crocus scepusiensis) to jeden z piękniejszych zwiastunów zarania wiosny. Krokusowe kobierce pokrywające polany i hale są wspaniałym widowiskiem po zimowej stagnacji. Naturalnie gatunek ten występuje w Karpatach Zachodnich, głównie w Tatrach i Gorcach i na ich pogórzach, a także na Słowacji i w Czechach.

W kolekcji roślin górskich, która prezentuje rośliny Karpat nie mogło zabraknąć tych pięknych kwiatów. Pierwsze rośliny przywieziono do kolekcji flory Polski w 1994 roku i je rozmnażano, aby do otwartej w 2003 roku kolekcji roślin górskich posadzić 640 bulwocebul, które miały prezentować wiosną swoje kwiaty jak w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Patrząc na łany krokusów w różnych odmianach, kolorach i wielkościach, w ogrodach, w parkach czy na skwerach można pomyśleć, że wszystkie rosną bez problemu. Wyselekcjonowane odmiany uprawne pochodzące od różnych gatunków, rzeczywiście raczej nie sprawiają kłopotów w uprawie, natomiast zupełnie inaczej jest z roślinami gatunków sprowadzonych ze stanowisk naturalnych. Krokusy posadzone na polance pod górkami miały duży problem z aklimatyzacją i nie uzyskałyśmy efektu kwitnącego łanu. Warunki atmosferyczne na Nizinie Mazowieckiej odbiegają znacząco od tych w górach. Mniejsza wilgotność powietrza, mniej opadów deszczu i śniegu, wyższe temperatury, nie sprzyjały sprowadzonym krokusom. Wiadomo również, że na rozmnażanie i kwitnienie krokusów dobrze wpływa obecność owiec, zgryzanie wysokich roślin, naturalne nawożenie i mieszanie gleby racicami. Na polanach, gdzie prowadzony jest wypas owiec krokusów jest znacznie więcej. W Ogrodzie niestety owiec nie wypasamy, dlatego staramy się je zastąpić, nawozimy krokusy obornikiem owczym granulowanym, kosimy polankę, na której rosną i staramy się wyrywać niektóre ekspansywne rośliny np. mniszki czy szczawie, prowadzimy również wertykulację, czyli ciecie darni, aby stworzyć lepsze warunki do dopływu w głąb gleby powietrza, wody i składników pokarmowych. Wszystkie te starania zaczynają przynosić efekty, ponieważ w 2017 roku, w kolekcji kwitły zaledwie 34 krokusy spiskie, natomiast w 2023 roku było ich już 101.

W Polsce naturalnie występuje tylko krokus spiski, ale ciekawostką jest, że w 1962 roku w Górach Izerskich w Sudetach Zachodnich powstał rezerwat przyrody „Krokusy w Górzyńcu” chroniący inny gatunek – krokusa wiosennego (Crocus vernus). Co do pochodzenia stanowiska krokusów w Górzyńcu nie ma pewności czy jest ono naturalne czy pochodzenia antropogenicznego. Stanowisko było już znane w 1811 roku, tak więc utrzymuje się od przeszło 200 lat. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych przeprowadzono inwentaryzację tego stanowiska i znajdowało się tam wtedy 1400 okazów. Naturalne stanowiska krokusa wiosennego występują w południowych Niemczech, Austrii, Jugosławii, Szwajcarii, Francji i we Włoszech. Według opracowania „Rośliny Naczyniowe Polski” z 2020 roku krokus wiosenny jest w Polsce uciekinierem z upraw, ale już zadomowionym. W kolekcji flory Polski krokus wiosenny pochodzący z Gór Izerskich jest uprawiany od 2019 roku, jednak do tej pory nie zaaklimatyzował się do warunków niżowych i co roku kwitnie go zaledwie kilka sztuk.

Na rozległym obszarze Karpat od wschodniej Morawy do Rumunii oraz na izolowanych stanowiskach w Czechach w okolicach Opawy i w Górach Orlickich występuje krokus karpacki (Crocus heuffelianus) w wielu opracowaniach krokus spiski (Crocus scepusiensis) jest podawany jako podgatunek krokusa karpackiego (Crocus heuffelianus subsp. scepusiensis) ponieważ różnice między nimi są bardzo niewielkie. Różnią się stosunkiem długości słupka do pręcików oraz owłosieniem w gardzieli, poza tym różnica jest w liczbie chromosomów. Według niektórych badaczy krokusy te zaliczane są do grupy krokusa wiosennego jako jego podgatunki.

Zawiłości hybrydyzacji i taksonomii są zapewne pasjonujące, ale nie jest to tak ważne, gdy napawamy się widokiem łanów krokusów pokrywających hale i polany w górach Europy. Na początek zapraszamy jednak do kolekcji flory Polski w Ogrodzie Botanicznym, aby zobaczyć, jak wyglądają te dzikie gatunki.

Anna Gasek